piątek, 13 listopada 2015

W roli głównej.Part 1.

Obsada:
Babeczka nr 2. Pączek z marcepanem.
Na porodówce nazwana pączkiem w marcepanie. Była duża, największa z dzieci mych. Masa urodzeniowa 4030g, długość 55cm. Dużo szczęścia miałam do tulenia. Bezkłopotliwa od pierwszych skurczów porodowych- kochana, dała matce mało bólu.
Marcepanka rosła zdrowo, rośnie nadal. Latka lecą. Mamy teraz rok 2015. Ale wyrosła, łomatko.
Sprawiedliwość. Jeśli mają się dzielić obowiązkiem np. opróżnieniem zmywarki, to M. wyciągnie 1/3 jej zawartości i ani jednego talerza więcej. Rozlicza mnie, ocenia, czy zachowuję się sprawiedliwie! Czasami przesadza, ale w gruncie rzeczy, daje mi możliwość zastanowienia się, przemyślenia swego zachowania, refleksji. Dziękuję Ci za to, córko ma druga!
Ambicja. Tę cechę cenię u niej bardzo. Chce być najlepsza. Dąży do tego. Stara się bardzo. Pracuje nad sobą. Szacun!
Pasja. Taniec. Tańczy w formacji tanecznej. Odnoszą sukcesy dość duże. Dla mojego pączusia (oberwę kiedyś za to określenie!) to najlepsza forma realizacji pasji, bo nie lubi grać solo. Woli z grupą innych pasjonatek tworzyć coś fajnego.
Przyjaciele. Myślę, że najprawdziwsze przyjaźnie jeszcze przed nią, ale już ma zbudowane bardzo bliskie relacje ze swoimi koleżankami. Nie szafuje słowem przyjaźń. Cenne.
Adoratorzy. Taki wiek. Denerwuje ją to. Zaczepki chłopaków, co to jeszcze przed mutacją są, wąs nawet się nie sypnął, a już szturchają, zaczepiają. Pamiętam, że ten okres w moim dziecięctwie też nie należał do najmilszych.
Honor. Jeśli dotknie ją kara od starych, przestrzega jej jak żołnierz rozkazu! Czasami do tego stopnia, że jeśli chcemy karę złagodzić, to M. stoi na straży i mówi, że nie chce złagodzenia. Wysoki sądzie, wyrok odsiedzę do końca! Mnie to szokuje za każdym razem. Szacun córko!
Tak w skrócie, bardzo dużym, przedstawiam wam jedną z bohaterek.

Scena 1.
Miejsce: samochód rodzinny.
Czas: weekend.
Wydarzenie: wycieczka do morawskiego krasu nad przepaść Macochy.
Wystepują: Córka Trzecia, Córka Pierwsza, Marcepanowy Pączek (Córka Druga), Matka, Ojciec, później dołączył się Rzyg, ale tu nie o nim będzie.
Córka Trzecia: - Mamo?
Matka: - Tak. Co tam?
CT: - Miałaś chłopaka przed tatą?
M: - No, miałam.
CT: - I byłaś zakochana?
M: - No, chyba tak, miałam wtedy 14 lat, było inaczej, niż jak się jest dorosłym.
CT: - Acha. Mamoo?
Nagle rozmowę przerywa CD.
CD: - Przestań, może tatę to smuci jak pytasz o te sprawy mamę.
Ojciec z Matką szczerze się uśmiali.
Koniec. Kurtyna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz